wtorek, 20 grudnia 2011

Komunizm jako religia

wypisy z "Humanizmu integralnego" Jacquesa Maritaina:

Korzenie komunizmu sowieckiego

"Komunizm taki, jaki istnieje, rozpatrywany w swoim duchu i zasadach - a w pierwym rzędzie komunizm republik sowieckich - jest pełnym systemem doktryny i życia, który rości sobie pretensję do wyjawiania człowiekowi sensu jego istnienia, odpowiada na wszystkie podstawowe zagadnienia stawiane mu prze życie i przejawia niezrównaną moc totalistycznego ujarzmienia człowieka. Jest on religią i to bardzo wymagającą, a także przekonaną, że jest powołaną do zastąpienia wszystkich innych religii; religią ateistyczną, której dogmatykę stanowi materializm dialektyczny, której wyrazem etycznym i społecznym jest komunizm jako ustrój życia. Tym sposobem ateizm nie jest wymagany (co byłoby niezrozumiałe) jako konieczne następstwo systemu społecznego, lecz przeciwnie jest założeniem jako jego zasada. Jest punktem wyjścia. I dlatego właśnie myśl komunistyczna dba o niego tak gorąco jako o zasadę, która ustala jej wnioski praktyczne i bez której straciłyby one swoją konieczność i swoją wartość."
"Marks był ateistą, zanim został komunistą. Co wiecej, idea macierzysta ateizmu Feuerbacha przeniesiona z terenu krytyki religijnej na teren krytyki społecznej zdecydowała o przystąpieniu Marksa do komunizmu. " (za Augustem Cornu)
"Ateizm nie jest następstwem w teorii komunistycznej, bo niby czego mógłby być następstwem? Uznania faktu walki klas? Trudno zrozumieć, jak z uznania faktu walki klas można przejść do wniosku, że Bóg nie istnieje. Niewątpliwie nienawiść do wroga klasowego może skojarzyć się z nienawiścią do jego religii, jak do wszystkiego, co jest oznaką jego istnienia. Ale tu poszukujemy następstw filozoficznych, a nie związków nerwowych lub krążeniowych. Podobno rekigia zmniejsza energię bojową proletariatu? Nawet gdyby to było prawdziwe (w tym znaczeniu, że prawdziwa religia stawia przeszkodę nienawiści, którą utożsamia się z energią bojową), to jeszcze byłaby wielka różnica między tym stwierdzeniem, a twierdzeniem, że Bóg nie istnieje. Jeśli są one związane w umyśle takiego myśliciela jak Marks, to dlatego, że wyszedł on, jak zresztą wszyscy to przyznają, z "materialistycznej koncepcji świata". A ta przeszkadzała mu z pewnością postawić walkę z religią jako pierwszy artykuł swojego programu, ponieważ jego zdaniem właśnie przeciwnie, zniknięcie własności prywatnej pociągnie za sobą zanik religii."

"... wiara w rewolucję komunistyczną zakłada w rzeczywistości cały świat wiary i religii, w którego łonie się tworzy. Ale świat ten jest dla nich tak naturalny, że nie starają się nawet zdać z niego sprawy. A ponadto religia ta i wiara nie zjawia sie przed nimi ani jako religia, gdyż jest ateistyczna, ani jako wiara, gdyz podaje się za wyraz nauki. I dlatego nie mają poczucia, że komunizm jest dla nich religią, choć tak jest w istocie. Zakonnik doskonały modli się tak dobrze, że nie wie o tym, że się modli. Komunizm jest tak do głębi, tak substancjalnie religią - ziemską - że nie wie tego, że jest religią."
Fakt, że ta religia, choć z natury nietolerancyjna, jak wszelka religia mocno oparta na dogmacie (aby wprowadzić tolerancję do religii mocno opartej na dogmacie potrzeba miłości nadprzyrodzonej) wzywa obecnie do wspólnego działania doczesnego wyznawców innych religii, których celem ostatecznym jest niebo (...) jest faktem paradoksalnym, który trzeba uznać (...). Jest więc w logice rzeczy, że dziś czy jutro obudzi się nienawiść lub pomsta religijna w stosunku do wyznawców innych religii, gdy tylko odmówią oni zachowania linii, jak w ogóle do wszystkich niekonformistów politycznych".

Humanisme intégral, Paris, Fernand Aubier, 1936 (korzystałem w przedwojennego wydania w języku polskim)

W dziewiętnastym stuleciu pojawiło się czterech burzycieli fundamentów chrześcijańskiej cywilizacji: Marks, Darwin, Nietzsche i Freud. Oczywiście żaden z nich nie wziął się z powietrza. Ich myśl to następstwo wielowiekowych procesów. Niektórzy historycy idei, by odkryć początki dzisiejszego kryzysu kultury europejskiej, cofają się nawet do starożytności, np. Heidegger sięgnął po greckie pojęcie techne`, by objaśnić przyczyny zaniku metafizycznego wymiaru naszej myśli i naszego życia. 

Za jakiś czas wklepię do kompa swoje notatki sprzed lat na temat powyższej czwórki i uwagi dotyczące charakteru kryzysu kultury europejskiej.